ewelina
Gość
|
Wysłany: Wto 2:25, 01 Sty 2013 Temat postu: DDA A MALZENSTWO |
|
|
Ja nie wiem, co mam mayslec juz o swoim malzenstwie.
Klutnie, wyzywanie i wypominanie. Zaczne od poczatku, jestesmy malzenstwem ponad 10 lat. Problem tzw. wspoluzaleznienia wystepowal u mnie zawsze. Chec kontrolowania meza, potrzeba stabilizacji i bezpieczenstwa. Maz natomiast zaczal od szantazu, ze jak nie wyjde za niego za maz to sie zabije, grozba powtorzyla sie po roku malzenstwa. Tak bardzo chcialam miec prawdziwa rodzine. Niby z tym sie uporalismy, nie straszy mnie juz samobojstwem, ale zeby nie bylo tak pieknie to byly wypominania, ze nie dostalam nic z domu, ze jestem taka sama jak ojciec a ja nigdy nie naduzywam alkocholu. Zeby bylo smieszniej to dzieki ciezkiej pracy w dniu wyjscia za niego za maz mialam wiecej niz on zgromadzonych funduszy, bo mialam wlasne mieszkanie i o tym zapomnial jak mi wypominal brak spadku i brak wsparcia ze strony rodzicow. Nie umknal jego uwadze fakt, ze nie dostalam przescieradel ani obrazkow bozych. Nie chce obrazc niczyich uczuc religijnych, ale co to andante jest, sredniowiecze, czy Polska powojenna, a moze Indie gdzie krowe sie obowiazkowo dostaje. Teraz nie moge znalezdz pracy, wiec wypominanie, ze mnie utrzymuje. Jak bylismy za granica i zalatwialam prace dla siebie i jego, wszystkie paapiery bylo fajnie. A mojea wielkia wada-brak checi wydania potomstwa na swiat przesadza o mojej niskoefektywnosci w malzenstwie. To ci dopiero odkrycie. I chociaz dzieki ciezkiej i wieloletniej pracy nad soba i naszym zwiazkiem jest poprawa to i tak uwazam, ze mimo ze nie przyznaje tego to jego dziecinstwo nie bylo calkiem szczesliwe i normalne. Bo przeciez przejawy szowinistycznych zartow, straszenie samobojstwem, nieumiejetnosc rozmowy, czeste zachowania autodestrukcyjne, niechec do wziecia mojego zdania pod uwage, sklonnosc do zakupow, np. 2 dvd po co? Niby jest lepiej niz bylo, ale ja juz nie mam sily do walki o siebie, o zwiazek. Moze po prostu go zostawic i zaczac budowac zycie na wlasnych nogach. Bo mimo, ze mialam psyche zjechana przez dziecinstwo, to mam wrazenie ze walka o ten zwiazek przez tyle lat nadszarpnela moja wole walki o lepsze jutro mimo wszystko. zEBY BYLO FAJNIEJ I PRZYJEMNIEJ TO ZAGOZALY KATOLIK, A JA PO JEGO WYPOMINANIACH O BRAKU OBRAZKOW SWIETYCH W SPADKU, PRZEZ PARE LAT, POSTAWILAM NA SWOIM I NIE CHODZE DO KOSCIOLA, PO CO!
Bede wdzieczna za inspirujace mysli i komentarze.
|
|